Użytkujesz lub planujesz użytkować samochód w firmie?

Dobre czasy, gdy można było odliczyć gros wydatków na samochód firmowy niestety się kończą. Może nie we wszystkich przypadkach, ale jednak. Z opublikowanego przez Ministerstwo Finansów projektu zmian w ustawach podatkowych wynika wprost, że tylko część z kosztów ponoszonych na samochód w firmie będzie można zaliczyć w koszty działalności. Chcesz poznać więcej szczegółów to czytaj dalej bądź zapoznaj się z treścią projektu ustawy zamieszczoną na stronach Rządowego Centrum Legislacji.

Samochód w firmie – co zakłada projekt ustawy

  • Zostaje podniesiony limit amortyzacji w przypadku zakupu pojazdu do firmy – do kwoty 150 tys. złotych. Obecnie samochód w firmie można amortyzować do wartości 20 tys. euro (ok. 86.366 zł po średnim kursie NBP z 5 września br.). Nie opłaca się więc kupować do firmy aut droższych, bo nie można calej ich wartości zaliczyć do kosztów. Dużo lepszym pomysłem jest ich leasingowanie.

  • Wprowadzono limit kosztowy w wysokości 150 tys. złotych na pojazdy użytkowane w firmie w oparciu o leasing operacyjny. Skończy się możliwość wrzucania w koszty (obecnie brak jakiegokolwiek limitu) wszystkich opłat leasingowych od pojazdów luksusowych. W większości przypadków ich wartość znacznie przekracza nowy limit ustawowy.

  • W przypadku samochodów osobowych, które będą wykorzystywane tylko do celów firmowych, w koszty będzie można zaliczyć 100% wydatków związanych z ich eksploatacją (paliwo, naprawy, itp.). Konieczne będzie jednak prowadzenie ewidencji przebiegu tych pojazdów, dokumentujące, że pojazd faktycznie wykorzystywany jest jedynie do celów służbowych.

  • W przypadku użytkowania mieszanego (cele firmowe i prywatne) w koszty uzyskania przychodu będzie można zaliczyć jedynie 50% kosztów jego eksploatacji. Oczywiście, można zaliczyć mniej niż 50% na co fiskus będzie na pewno patrzył przychylnym okiem. 🙂

Proponowane zmiany mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2019 roku. Aby tak się stało muszą zostać opublikowane przez ustawodawcę do końca listopada br.

Częściowa ochrona praw nabytych.

Prawo nie działa wstecz. A przynajmniej nie powinno. Odpowiednie zapisy znalazły się w nowym projekcie z dwoma jednak istotnymi zastrzeżeniami.

Umowy leasingowe, które zostały bądź zostaną zawarte przed 1 stycznia 2019 będzie można „rozliczać” na obecnych zasadach, ale jedynie do końca 2020 roku. Oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że jeśli umowa leasingowa będzie kończyła się z 31 grudnia 2021 roku to ostatni rok jej obowiązywania będzie rozliczany już po nowemu. Jeśli wartość leasingowanego pojazdu przekracza 134.529 złotych netto (lub 150.000 złotych brutto dla podatników nie będących VAT-owcami) – to nadwyżki nie będzie można „wrzucić w koszty”.

Skąd się wzięła kwota 134.529 netto?

Na ustawową kwotę 150.000 złotych składa się wartość netto + połowa nieodliczonego podatku VAT => 134.529 + (1/2*23%*134.529) = 149.999,83.

Jest tu jeszcze jeden haczyk. Datą graniczną – od której zaczną obowiązywać mniej korzystne przepisy – nie będzie wcale 1 stycznia 2019 roku tylko dzień opublikowania nowych przepisów w Dzienniku Ustaw. Podpisując umowę leasingu po publikacji przepisów a przed 1 stycznia 2019 roku podatnik po staremu będzie mógł  rozliczyć jedynie te faktury, które będą wystawione w 2018 roku. Faktury wystawiane od 2019 roku będą już rozliczane zgodnie z nowymi regulacjami.

Spiesz się, jeśli marzy Ci się luksusowy samochód w firmie!

Oczywiście, tylko w przypadku, gdy całość wydatków chcesz zaliczyć w koszty. Podatnicy planujący zakup do swojej firmy samochodów o wartości przekraczających limit ustawowy powinni się spieszyć z ich zamawianiem i podpisywaniem umów leasingowych. Aby ująć w kosztach pełną wartość poniesionych wydatków muszą wyrobić się z podpisaniem umowy przed wejściem nowych przepisów w życie. Umowa nie może się jednak kończyć po 31 grudnia 2020 roku. Po tej dacie nowe przepisy będą obowiązywać dla wszystkich i jeśli w kosztach firmy ujęty został już cały limit to przedsiębiorca nie będzie mógł zaliczyć do nich żadnej kolejnej faktury. Nie ma co bowiem specjalnie liczyć na to, że po ewentualnej zmianie składu reprezentacji Polaków w parlamencie nowe władze zliberalizują przepisy w zakresie leasingu.

Wynajem długoterminowy nie pozwoli ominąć przepisów.

Coraz popularniejszy w Polsce model użytkowania nowego samochodu w oparciu o wynajem długoterminowy nie pozwoli na ominięcie limitu ustawowego. Ustawodawca zastosował bowiem zasadę proporcjonalności, zgodnie z którą dla samochodów osobowych przekraczających wartość 150.000 zł, w koszty będzie można zaliczać poniesione wydatki proporcjonalnie, zgodnie ze wzorem:

150 tys. złotych podzielone przez wartość samochodu (o ile jego wartość przekracza 150 tys. zł) i pomnożone przez wysokość faktury.

Dla samochodu o wartości 225.000 złotych będzie to 66,67%, dla samochodu o wartości 300.000 złotych będzie to 50%, a dla pojazdu o wartości 600.000 złotych jedynie 25%. Wyliczona wartość procentowa będzie dotyczyła każdej faktury za leasingowanie czy długoterminowy wynajem pojazdu (który też jest leasingiem). Jeśli podatnik wynajmie długoterminowo samochód i koszt wynajmu (suma wszystkich opłat) nie przekroczy 150.000 zł, ale wartość wynajmowanego samochodu przekracza tą kwotę to w koszty i tak będzie mógł ująć tylko część wydatków – wyliczoną zgodnie z zasadą proporcjonalności dla każdej faktury.

To tylko projekt, ale …

Rząd szuka dodatkowych dochodów budżetowych i znalazł ich potencjalne źródło po stronie przedsiębiorców. Zmiany dotkną tylko przedsiębiorców więc pewnie nie uderzą w większą część elektoratu obecnie rządzących, szczególnie, że najbardziej „nośna” zmiana dotyczy najbogatszych. Nie zmienia to jednak faktu, że wchodząc w okres wyborczy przedstawiony projekt może się jeszcze zmienić i jest szansa, że na korzyść podatników, gdyż – co już słychać w środowisku samochodowym – w wyniku ich wprowadzenia można się spodziewać ograniczenia popytu na nowe samochody a co za tym idzie mniejszych wpływów z podatków VAT i akcyzowego.